Mgła spowiła krajobraz Rogowa, pozostawiając po sobie skuty lodem piasek. Warstwa zmarzliny była na tyle gruba, że można było ślizgać się po niej jak po tafli lodowiska.
Wiatr, lekko szumiąc w uszach, dawał o sobie znać. Choć dziś morze było spokojne, i nie zabierało piasku z wydm, to wyrzucało na brzeg muszelki drobnych skorupiaków oraz ciała ostatnich chełbi w tym roku. Dopadł nas mrok, pora wracać do domu.
Kolejny dzień uraczył nas wycieczką do Kołobrzegu. Pod miejskim molo o atencję zabiegały mewy śmieszki i pospolite. Naszą uwagę przykuł jednak piękny łabędź, który śmiało kroczył pomiędzy turystów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz