Kolorowa mandarynka w Parku Oliwskim

Nasze życie w ostatnim czasie zmieniło się o 180°, a to dlatego, że doświadczyliśmy największego cudu przyrody — narodzin.

Nasza mała córeczka jest już z nami od ponad półtora miesiąca i ma się świetnie. Nie jest jednak samoobsługowa i wymaga bardzo dużo atencji. Dawno nie udostępnialiśmy żadnych wpisów, a to z dwóch bezpośrednich powodów. Ciężko znaleźć czas dla siebie, nie mówiąc już o pisaniu bloga. Drugą sprawą jest to, że z takim maluszkiem nie specjalnie można jeszcze się ruszać, szczególnie gdy za oknem wiatr i niskie temperatury, więc po prostu nie mamy o czym pisać:)

Czas świąteczny był dla nas chwilą wytchnienia i znaleźliśmy też go trochę na krótki spacer. Wiedzieliśmy, że co roku do Parku Oliwskiego przylatuje gość specjalny, żeby przeczekać większe chłody w swoim rodzimym kraju. Postanowiliśmy więc, że pierwszą wycieczkę naszej pociechy odbędziemy w gdańskiej Oliwie.

Mowa o kaczce mandarynce, która przyleciała do nas z nieco chłodniejszego kraju.

Park był przystrojony w świąteczne iluminacje, które po ciemku muszą zwalać z nóg. Nas jednak interesowały nieco inne widoki, dlatego wybraliśmy się tam w ciągu dnia. Pomimo ponurej aury, ogród tętnił życiem. Stada gołębi i gawronów przemierzały zielone trawniki w poszukiwaniu czegoś do przegryzienia. Wiewiórki ganiały się po drzewach, wykradając sobie nawzajem zapasy ze swoich skrytek. Sikory skubały resztki pędów na gałązkach i nawet sójka znalazła coś dla siebie.

Obchodząc cały park dookoła, sprawdzając każdy znanym nam zbiornik wody w Parku Oliwskim, zaczęliśmy tracić nadzieję, że odnajdziemy kolorowego przybysza.

Skierowaliśmy się w ostatnie miejsce, które uznaliśmy za możliwe miejsce pobytu mandarynki. Na mostku stał starszy mężczyzna z wnuczką karmiący ptaki. Gołębie siadały im na dłoniach i wyjadały z nich nasionka. Swoją dolę dostały też kaczki, które tłumnie zgromadziły się pod mostkiem. Wśród kolorowych krzyżówek zauważyliśmy cel naszej wycieczki — mandarynkę.

Piękny, barwny kaczor, dość agresywnie walczył o swoją przestrzeń w strumieniu, podgryzając zbliżających się samców innych gatunków. Mandarynki zamieszkują daleką Azję od Chin po Japonię, choć stwierdzono również lęgi na terenie Europy. Jest to również popularny gatunek wśród hodowców ptactwa ozdobnego. My jednak widzieliśmy mandarynkę pierwszy raz i zrobiła na nas ogromne wrażenie.

1 komentarz:

  1. Cudowna. Jedna przylatywała do Trzebiatowa, gdy Wy już mieszkaliście w Szczecinie.

    OdpowiedzUsuń